piątek, 25 maja 2012

Kreatywne dziecko

Co robi dziecko jak nie dostanie farb do malowania?
Bierze mamy korektor i ma świetną zabawę :)
Wszystkim młodym mamom radzę, bądźcie czujne jeśli wasze dziecko jest cicho, a wiecie, że nie śpi :)

środa, 16 maja 2012

Torebka na jedzonko

O uszycie torebki na obiad mój mąż prosił mnie już od dawna. Materiał (zwykłą ceratę) kupiłam już dawno, ale dopiero teraz postanowiłam ją uszyć. Na swoim drugim blogu umieściłam linka do stronki gdzie ładnie jest opisane jak uszyć taką torebkę. Swoją uszyłam po swojemu i oczywiście zrobiłam parę błędów. Po pierwsze w trakcie szycia pękła mi cerata z brzegu i moja torebka jest teraz o 1/3 węższa. Po drugie obszyłam dookoła dno i torebka się teraz dziwnie układa. Poza tym w pierwszej kolejności przeszyłam brzegi, a raczej boczne krawędzie zamiast zawinąć i przeszyć górny brzeg. W związku z tym już nie mogłam potem tych górnych brzegów tak ładnie wykończyć. Jak sprułam trochę krawędzie to zostały mi dziurki, a górny brzeg obszywany na końcu zaczął się brzydko falować. Skończyło się więc na tym, że musiałam obciąć to co napsułam i zostawić tak już bez obszycia. Do swojej torebki dodałam napki aby można ją było zamykać. Cała torebka prezentuje się tak:
Profil :D
A tak prezentuje się torebka pokazująca swoje napki

Torebka miała być dla męża ale używa jej Wiktoria, mąż stwierdził, że dla niego jest za mała. Trochę mnie to na początku zmartwiło ale stwierdziłam, że będzie idealna na spacery.

poniedziałek, 14 maja 2012

Breloczek

Mała Większa u babci, Mała Mniejsza śpi więc mam chwilę żeby porobić trochę zdjęć. A wśród nich breloczek, który ostatnio sobie wyszyłam. Kanwę i mulinę dostałam od mamy, igłę do wyszywania i wzory dostałam od teściowej więc aż się prosiło od jakiegoś czasu żeby coś z tym zrobić i na pierwszy ogień poszedł breloczek do kluczy. Powstał już dawno ale chwalę się dopiero teraz 

Witam po długiej przerwie

Dawno mnie tu nie było i w końcu nadeszła pora aby chociaż w niewielkim stopniu nadrobić zaległości. Od jakiegoś, miesiąca wraz z moją siostrą, pracujemy nad naszą wspólną stroną. Prace są już właściwie na ukończeniu, zostały tylko sprawy "kosmetyczne". Tematyka jest związana ze zdrowiem stylem życia i dobrym samopoczuciem i gdyby mi rok temu ktoś powiedział, że się w ogóle w coś takiego zaangażuję, to puknęłabym się w czoło :-D.  Teraz chcę ten nasz wspólny projekt doprowadzić jak najszybciej do końca i cały swój czas poświęcam głównie jemu.

A w tak zwanym międzyczasie wzięłam udział w zabawie zorganizowanej przez Anię z bloga http://anielisko.blogspot.com. Odgadłam cenę zegara i zostałam obdarowana niespodziankę. Niespodzianka przyszła do mnie już dawno i aż takiej niespodzianki się nie spodziewałam.To nie była jedna niespodzianka ale aż 5 :D


Bardzo bardzo bardzo dziękuję Ani.

( Specjalnie z tej okazji zakupiłam brystol, bo tak piękne rzeczy  muszą się odpowiednio prezentować)

Poza tym mała ząbkuje i jest strasznie nieznośna. Jest marudna, płaczliwa, domaga się uwagi cały czas. Muszę albo ją nosić na rękach albo po prostu przy niej siedzieć, a  na spacerach nie chce w ogóle spać. Nie mogę się w tym wszystkim zorganizować i tylko rosną mi zaległości. Ale niedługo mężuś idzie na urlop to go wygonię z dzieciakami na spacer i będę miała czas dla siebie (i zaległości nadrobię) :-D

wtorek, 3 kwietnia 2012

Nosidełko Mei Tai - moje pierwsze :)

W końcu się wzięłam i uszyłam moje pierwsze nosidełko Mei Tai. Mała Daria ma teraz fazę ząbkowo-marudzeniową, albo po prostu już jej się nudzi życie w poziomie i chciałaby w pionie, w każdym razie lubi być noszona na rękach. Nosidełko to zbawienie dla mnie, małą hop na plecy albo na brzuch i mogę cokolwiek zrobić. Jak Wiktoria była mała to miałam takie zwykłe nosidełko, ale w porównaniu z Mei Tai to tamto wypada kiepsko. Cały czas miałam wrażenie, że dziecko mi wypadnie i pomimo, iż było w nosidełku to i tak miałam zajęte ręce. 
Darii moje nosidełko też się podoba, bo jak ją zapakuję to cichutko siedzi i nawet nie piuknie :)

Nosidełko szyłam wg instrukcji TUTAJ i gdybym wiedziała, że robi się to tak prosto, to bym się zabrała za to wcześniej. Materiał znaleziony w SH, jako wkład i wypełnienie w części naramiennej szelek użyłam polarowego kocyka z Ikei. Zastanawiam się, jak się będzie sprawować w lecie, czy dziecku nie będzie zbyt gorąco. Koszt to jakieś grosze, może mnie to wyniosło 15 zł. Tylko denerwują mnie te pasy. Może wymyślę coś na zapięcia...ale to już nie będzie to :)






środa, 28 marca 2012

Mała zajaweczka :)



Dawno nic nie napisałam ale to nie oznacza, że nic nie zrobiłam. Oczywiście mam dużo rzeczy w trakcie, nie skończonych jeszcze. Jedną z takich rzeczy jest narzuta na łóżko Wiki. Będzie sercowa i  różowa. Niestety coś w tym różu jest, że małe dziewczynki go tak kochają. Moja mała kocha i wszystko musi być pink, narzuta jest dla niej, więc ma się podobać jej. Będzie składała się z kwadratów, na każdym inne serca. Powyżej jeden z nich - serce powstało z pasków pociętych z koszulki zakupionej w tym właśnie celu w SH za grosze. Szyło mi się to zaskakująco łatwo. Po prostu marszczyłam pasek tuż przed igłą. Mam jeszcze dwa inne kwadraty, gdzie serca mam malowane a nie szyte, ale nie pokażę bo niestety nie zrobiłam zdjęć.


czwartek, 15 marca 2012

Dziś urodzinkowo

No i dzisiaj Wiktorka skończyła 3 latka. Oj minęło szybko, w ciągu tego roku nauczyła się liczyć (potrafi do 30, po drodze gubi 16 hehe), zna większość literek, zaczęła gadać non stop a jak nie gada to mruczy. Potrafi nazwać emocje. Nauczyła się jeździć na rowerku, na razie 3 kołowym, animuje zabawy, opowiada własne bajki z czego każda zaczyna się "był sobie król i mieszkał w samotności..." no i oczywiście nauczyła się korzystać z nocnika. Zaczęła sama spać w dużym łóżku (łóżeczko przejęła siostra), zaczęła malować buzie, samoloty, serca, pająki i słoneczka, och i nauczyła się wiele innych rzeczy.
Oficjalny torcik będzie w sobotę, a dziś symbolicznie babeczka ze świeczuszką, bo od rana czekała żeby "dmuchaś swiecki"

piątek, 24 lutego 2012

Okładka na kalendarz

Miałam ci ja kalendarz: firmowy, granatowy i nie fajny jakiś. Taki męski. Uszyłam sobie do niego okładkę w kolorze żółtym. Ten kolor nie należy do moich ulubionych, ostatnio zaczynam się jednak do niego przekonywać. Z przodu ma kieszonkę zapinaną na zamek, a także miejsce na długopis(y). O wiele przyjemniej korzysta się z  kalendarza w takich wesołych kolorkach.
Zdjęcie jest beznadziejne, ale mam tak ciemno w mieszkaniu, że i tak dziwię się, że mi w ogóle wyszło. :-(

środa, 22 lutego 2012

Świeże, jeszcze gorące...

Uszyłam właśnie otulacz dla mojej siostrzenicy Oli. Skończyłam jakieś 10 minut temu. Jutro mam "randkę" z dentystą więc przy okazji podrzucę właścicielce. Otulacz jest uszyty tylko z PUL, w środku tylko, od spodu,  zabezpieczyłam przód i tył białą tkaniną bawełnianą. Szyłam takie coś po raz pierwszy w związku z tym nie obeszło się bez błędów (zwłaszcza przy wszywaniu gumek). Co niestety widać na zdjęciach :-(



  Na jutro też szyłam etui na różności (np ładowarkę). I to na zamówienie! Tra la la la moje pierwsze zamówienie :-D



poniedziałek, 20 lutego 2012

Wielorazowo mnie wzięło

Od jakiegoś czasu zaczęłam używać pieluszek wielorazowych. kiedyś myślałam, że istnieje tylko tetra albo pampers (przy małej większej poległam przy tetrze i wygrały pampersy), a o pieluszkach wielorazowych dowiedziałam się od Asi z bloga swiat-wg-kalbarczykowej. Dużo o tym czytałam, no i mnie wzięło :-D
Na pierwszy rzut poszły pieluszki zakupione na eBay, gdzie koszt pieluszki z wkładem i transportem (z Chin) to jakieś 19 zł. Zamówiłam kilka podjarana, że tanio, a resztę postanowiłam doszyć (bo mam z tego frajdę). W Polskich sklepach jakoś ciężko dostać ten PUL, a przynajmniej dobrej jakości (ten, który kupiłam po prostu przecieka) w końcu zamówiłam na brytyjskim eBayu (znalazłam taniej niż w Polsce), a polarek jest polski. Spędziłam dużo czasu na wyszukiwanie materiałów, żeby było jak najtaniej,  ale i tak wyszło mi drożej niż ta chińszczyzna razem z transportem. Tak oto pieluszka za 50 zł kiedyś wydawała mi się mega droga ale teraz już wiem za co ta cena. 
No to teraz czas na zdjęcia - ze względu na pogodę nie mogłam zrobić ładniejszych (wiadomo, za oknem mało światła). Pierwsze uszyte pieluszki nie nadają się do pokazywania :-) więc pochwalę się tylko ostatnimi. Mam jeszcze trochę materiału więc to jeszcze nie koniec. 
Po prawej chińskie a po lewej moje

A tu moja ulubiona - prezentacja na pupie modelki :-D


niedziela, 22 stycznia 2012

Etui na laptopa - podejście drugie

Ostatnio nie mam czasu ani na szycie ani na nic "tylkomojego". Mam jedną ważną rzecz do zrobienia i na razie wszystko inne zeszło na dalszy plan. Mimo to w tzw międzyczasie uszyłam sobie etui na laptopa. Tym razem filcowe. No i w końcu mi się podoba, nareszcie. To nic, że kwiatek trochę odstaje i nic, że turkusowej nitki nie widać, ale jest OK i w ogóle się zakochałam w filcu. Jeszcze mi zostało więc wystarczy też na torebkę. Więc się chwalę: Tadaaaam



wtorek, 10 stycznia 2012

Szydełkowanie

Jakiś czas temu kupiłam sobie szydełko i postanowiłam nauczyć się szydełkować. Od razu chciałam zrobić czapeczkę dla Darii choć wcześniej nie miałam szydełka w dłoni. Czapeczka wyszła oczywiście fatalnie, nie wiem jak ja ją wymierzyłam ale Darii nawet na czubek głowy nie weszła. I oto Mikołaj przyniósł Wiktorii lalę i czapeczka pasuje na lalową głowinę idealnie :-DDD. Oto dowód, że nie ma tego złego....
Do lalowej kolekcji (ale już na inną lale) zrobiłam też dwie sukienki i torebeczkę. 





wtorek, 3 stycznia 2012

Suwaczek z babyboom.pl
Suwaczek z babyboom.pl