wtorek, 27 września 2011

Wczoraj Daria skończyła miesiąc, pierwszy miesiąc swojego życia a ja przegapiłam ten dzień. W ogóle ostatnio chodzę jak ta gapa, nic mi nie idzie. Może mam nerwy przed powrotem do domu? Jak już wrócę to wszystko sobie poukładam, uporządkuję i będzie z górki. Teraz się denerwuję bo do końca września trzeba oddać prace dyplomowe. Ja jak zwykle wszystko muszę zostawić na ostatnią chwilę - strasznie nie lubię w sobie tej cechy ale ni jak nie mogę się jej pozbyć. W sumie praca już jest, jeszcze tylko kosmetyka, zatwierdzenie przez promotora i finito ale ja jestem tu, a promotor tam, a to jakieś 350 km jest. Więc zostaje mi przedłużenie terminu oddania tej pracy. W czwartek mężuś podjedzie na uczelnie i załatwi. I już będę mogła kolejny punkt mego wielkiego planu zaliczyć. Zostanie mi tylko kurs angielskiego i mogę pisać kolejny plan. Chciałabym się nauczyć francuskiego i hiszpańskiego oraz nauczyć się grać na gitarze, ale te trzy sprawy załatwię jak będę bogata. Na razie nie jestem :-( więc plany odkładam.  Kończę, bo się za bardzo rozpisuję.

sobota, 24 września 2011

Niedługo do domku..


Powoli, wielkimi krokami nasz pobyt u rodziców dobiega końca. Ciężko mi uwierzyć w to, że to już mija dwa i pół miesiąca a jeszcze trudniej, że Daria wczoraj skończyła cztery tygodnie. Przecież dopiero wyszłam ze szpitala. W przyszłym tygodniu powrót do domu. Ciekawe jak to będzie – tu jest taka cisza i spokój, jak się chce spotkać kogoś znajomego wystarczy wyjść z domu, ojj ciężko będzie mi się odnaleźć w tej naszej szarej grodziskiej rzeczywistości. I jest jeszcze Wiktorka. Tutaj ma przestrzeń, może się wyszaleć, wybiegać, wystarczy wyjść z domu tylko, a u nas wyjście na spacer to cała wyprawa, bo na plac zabaw, fajny plac zabaw kawałek drogi jest. No i już nie będzie jazdy wózeczkiem, chyba że tatuś pomoże. Zupełnie inne życie i martwię się, że będzie jej brakować takiego luzu. Tutaj chodzi taka szczęśliwa. Musimy się poważnie zastanowić nad tym, czy się nie przeprowadzić tutaj na wieś. 
 Na zdjęciu zbieranie winogronek na pyszne winko
I na koniec nie mogłam się oprzeć pokusie dodania zdjęcia mojej śpiącej Wiktorki. Ona naprawdę śpi z nogą w powietrzu.

sobota, 10 września 2011

Już razem

26.08.2011 przyszła na świat nasza druga córeczka Daria. Poród odbył się poprzez cesarskie cięcie, byłam znieczulona od pasa w dół więc przez cały czas wiedziałam co się dzieje. Po wyjęciu małej pokazano mi ją a raczej położono, no i łezka mi popłynęła ze wzruszenia,  nawet się nie spodziewałam. Cudowne uczucie usłyszeć płacz małej i głos lekarza "o, jest". Mała miała 3870 wagi i 58 cm. Wczoraj minęły jej już dwa tygodnie. Obawiałam się, że Wiktoria będzie zazdrosna a tu proszę, od razu pokochała siostrzyczkę. Cały czas mówi, że chce głaskać dzidziusia i trzymać ją za rączkę. Jak płacze to mówi "mamusiu weź dzidziusia", a jak ją karmie to kładzie się obok Darii i ją przytula. Śmieję się, że to Wiktoria miała być o mnie zazdrosna a nie ja o nią :-). Mała mniejsza jest grzeczna, nie płacze, karmionko w nocy mamy tak ok, 20/21 potem 1/2 w nocy, następnie 4/5 nad ranem i ok 8 rano. Drugie dziecko i nie wiem co to znaczy noc nie przespana. Ale nie chcę zapeszać bo się mogę jeszcze przekonać ;-)  Na razie brzuszek też nie boli, mam tylko wrażenie że mała mniejsza męczy się jak robi kupkę, ale mam nadzieję, że się to wkrótce wszystko unormuje.
pierwsze zdjęcie zrobione 27. sierpnia
Tatuś pierwszy raz przewija
Chcieliśmy aby mała większa jak najszybciej mogła poznać swoją siostrę. Tu na trzeci dzień życia małej mniejszej, jeszcze w szpitalu - pierwsze spotkanie siostrzyczek. Pozytywnie.


A tu już w domu. Wiktoria kocha dzidziusia :-)
No i oczywiście pierwsze kompu kompu.


Suwaczek z babyboom.pl
Suwaczek z babyboom.pl