piątek, 28 października 2011

Pokoik


Ostatnio postanowiłam wykorzystać czas kiedy duża i mała śpią i poszyć sobie trochę. Na pierwszy ogień idzie organizer, któtry będzie też pełnił funkcję zabezpieczenia na drabinkę łóżka piętrowego. (ech, muszę to napisać. Jest 23 i Wiktorka w końcu położyła się do swojego łóżeczka, poleżała 15 minut, po czym wstała z uśmiechem "już się wyspałam". Przyszła do mnie na kolana "mamusiu, co tam robisz, o jakie masz piękne literki, mmm mmm mmmmm." I jak tu  nie kochać małej zmorki jednej.) No ale wracam do tematu. Gotowy organizer na drabince wygląda tak:
Uszyłam i stwierdziłam, że za blady jakiś jest jak na pokój dla dziecka. A wcześniej przygotowałam sobie aplikacje do wszycia w postaci kwiatków, serduszek i motylków ale stwierdziłam, że lepiej będzie jak kolorowe będą tylko boczki kieszonek i lamówki. No i się pomyliłam. Poczekam na zamówione próbki materiałów, może coś mi wpadnie w oko i uszyję drugi. 

środa, 19 października 2011

Licencjat obroniony

I już po wszystkim, wczoraj obroniłam się na 4. Mogę postawić plusika na mojej liście rzeczy które chcę zrobić. Założyłam sobie, że nie będę robić mgr bo się nie opłaca i za pieniądze jakie miałabym wydać na mgr wolę zrobić sobie jakieś kursy. Ale teraz chciałabym tego mgr i może jakieś podyplomowe, ale to jak dzieci pójdą chyba już do szkoły. Teraz, jak już wiem czym to pachnie, nie zdecydowałabym się na studia z małymi dziećmi. Ale nie ma tego złego... teraz mam 2 dzieciaków i jestem po studiach. 
W nagrodę za pięknie zdany egzamin mąż kupił mi preparaty do decoupage. Teraz, jak już mam więcej czasu to mogę sobie wrócić do moich wyklejanko-malowanek. Dostałam Crackle Sottile, a że jestem bardzo bardzo początkująca, to nie wiem jeszcze jak tego używać. Do tej pory robiłam to tak: ciemna farba, cracle, jasna farba i już a tu jakieś dwa składniki... no cóż, kiedyś trzeba się nauczyć. Na pierwszy ogień idzie stary plastikowy zegar, który leżał gdzieś na dnie szafy, może teraz coś z niego będzie.
Mam też zamiar w końcu sobie trochę poszyć bo do tej pory odkładałam to zupełnie.
Och nie popiszę sobie teraz bo mała mniejsza mnie "woła" :-) mała większa zresztą też ;-)

poniedziałek, 17 października 2011

Remoncik

Od kilku dni urządzamy małej (w przyszłości Darii też) pokoik. Pokoik ten mieści się tam gdzie kiedyś była nasza sypialnia. Docelowo chcę kiedyś przeprowadzić remont z wyburzaniem ścian i stawianiem nowych, wtedy dziewczyny miałyby większy pokój, bez wyjścia na balkon, ale na razie radzimy sobie z tym co mamy. Od rodziców Marka przywieźliśmy jego stare meble, które były czarne więc pomalowałam je na beżowo-kremowy kolor. Trwałe to to nie jest ale na jakiś czas wystarczy. Z pewnością wyglądają teraz lepiej. I tak oto czarna szafka, która kiedyś wyglądała tak
Teraz wygląda tak:
A biurko i nadstawka, które kiedyś wyglądały tak:

Teraz wyglądają tak:




 Biurko i nadstawka stoją osobno ponieważ razem nie mieściły się w pokoiku. Okazuje się jednak, że z samej nadstawki to nawet całkiem fajny mebel jest.
Od swoich rodziców przywiozłam też stołek. Biedny stołek stał sam na deszczu porzucony i nikomu nie potrzebny, a mnie się bardzo spodobał, ponieważ można go złożyć i schować np za szafkę. A takie praktyczne cuś przyda mi się teraz akurat do mycia rączek małej Wiktorii, która jest już za ciężka żeby ją wziąć pod pachę, a za mała żeby jej rączki dostawały do umywalki w łazience. Stołek oczywiście został tez odmalowany. 

Kiedyś wyglądał tak:
A po odmalowaniu tak:

W następnych postach napiszę więcej o postępach w urządzaniu dziecięcego pokoiku.
Suwaczek z babyboom.pl
Suwaczek z babyboom.pl